Śladami Chrystusa po Ziemi Świętej

COŚ NA CZWARTEK

Triduum Paschalne – od Wielkiego Czwartku wieczorem do niedzielnego poranka. Znam je doskonale, przecież od lat uczestniczę w obchodach tych Świąt. W Wielki Piątek Droga Krzyżowa, w sobotę   Wigilia Paschalna, w niedzielę  rezurekcja. Taki ,,schemat’’ od lat. Mogłabym dość szczegółowo opisać wydarzenia Triduum Paschalnego. Gdyby ktoś zapytał: ale który dzień jest dla ciebie najważniejszy, które wydarzenie? Pewnie odpowiedziałabym ukrzyżowanie, zmartwychwstanie. Bo tak przecież jest. Jezus oddał za mnie swoje życie na krzyżu, dla mnie cierpiał. Jakże trzeba kogoś kochać, żeby oddać za niego życie. Zupełnie pomijałam wydarzenia Wielkiego Czwartku. Tak wiem Jezus pojmany w ogrodzie oliwnym, biczowany, oskarżany, wrzucony do więzienia.

Jerozolima  kościół św. Piotra In Gallicantu (piejący kogut). W czasach Chrystusa znajdował się tutaj dom arcykapłana Kajfasza. Właśnie tutaj znajduje się więzienie w którym przebywał Jezus Chrystus. Grupą schodzimy po schodach do pomieszczenia w głąb ziemi. Pomieszczenie jakby obliczone dla 44 osób (bo tyle nas było) ściśnięci obok siebie, wysoko  nad nami sklepienie i mały otwór – 70 centymetrów może metr. To jest właśnie wejście do więzienia. Już wtedy poczułam się nieswojo. Ale słucham dalej słów przewodnika. Izrael to kraj górzysty położony na skałach; domy, groby przeważnie wykute były w skałach. Ze względu na brak wody w skałach też wykuwano w głąb olbrzymie pojemniki, w których magazynowano wodę. Kiedy taki pojemnik nie nadawał się już do przechowywania wody  robiono z niego zwykły śmietnik. Wrzucano tam wszelkiego rodzaju nieczystości, odpadki. To było właśnie więzienie.

Nie, nie było luksusowych więzień. Więzienie w opuszczonej cysternie, teraz śmietniku, wśród zgnilizny, odchodów, moczu, rozkładających się ciał zwierząt, wszelkiego rodzaju nieczystości. Ty Panie wrzucony przez otwór na górze właśnie tam.  Wcześniej  wyśmiany, torturowany. Żołnierze urządzili sobie z Ciebie zabawkę, ranili Twoje ciało na różne sposoby, aby tylko przypodobać się swoim zwierzchnikom. Prześcigali się w pomysłach, który wymyśli coś najbardziej okrutnego.  Kiedy im się znudziło wrzucili Cię do lochu. Leżałeś  zakrwawiony, obolały, opuszczony. Ból nie do opisania. Krwawi Twoje ciało i krwawi Twoje serce. Bo przecież uczniowie też uciekli przerażeni. Czy można jeszcze bardziej upodlić człowieka? Czy można sobie wyobrazić ten ból, lęk, przeraźliwe osamotnienie? Moja wyobraźnia tego nie ogarnia. Moje serce czuje ogromny ból i smutek…. A Ty mówisz: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” .

Stanisława Powroźnik