Eucharystyczny savoir-vivre katolika

Zanim się rozpocznie Msza Święta

Cnotą królewską jest podobno punktualność. Jakże nam daleko do tej sprawności (cnoty) w odniesieniu do Eucharystii – wystarczy stanąć sobie kiedyś przy drzwiach świątyni i popatrzyć…
Punktualność oznacza, że szanuję w najwyższym stopniu Tego, który mnie na swą Ofiarę i Ucztę zaprosił. Wyraża też szacunek dla Zgromadzenia liturgicznego, któremu moje spóźnienie zawsze przeszkodzi w skupieniu i modlitwie, a może nawet zgorszyć. Dlatego ideałem będzie przybycie do świątyni przynajmniej na pięć minut przed rozpoczęciem nabożeństwa i wyjście z kościoła dopiero po zakończeniu celebracji.
Warto więc najzwyczajniej w świecie zmierzyć czas, potrzebny na dojście (dojazd) do domu Bożego i dodać jeszcze owe pięć minut, aby tej drodze towarzyszył spokój i ów szczególny nastrój oczekiwania na spotkanie z Panem.
Przypomnijmy sobie, że kościelne dzwony służą również i temu, by przypomnieć o zbliżającej się godzinie sprawowania Eucharystii. Jest to zatem ostateczny sygnał do wybrania się w drogę. A jeśli przyjdziemy na miejsce modlitwy nieco wcześniej, to przecież nie będziemy się nudzić…?

ks. Aleksander Radecki