Żyjemy w świecie, w którym obowiązuje określona kultura. Wiemy, co założyć na siebie, kiedy idziemy na wesele, jak zachować się przy stole, w teatrze czy w muzeum. Tej wiedzy zdaje się nam jednak często brakować, gdy wybieramy się do kościoła
W liturgii – jak w życiu – istnieje określony kanon zachowań, którego warto przestrzegać. To, czy umiemy w konkretnej sytuacji odpowiednio się zachować, świadczy o naszej kulturze, o szacunku do ludzi, z którymi się spotykamy i do instytucji, w której się znajdujemy. A to, jak zachowujemy się w świątyni ma podwójne znaczenie…
Świadome i dojrzałe przeżywanie Eucharystii wymaga uwzględnienia wielu spraw zewnętrznych, które często przestały być dla wierzących oczywiste i jednoznaczne.
Eucharystyczny savoir-vivre
Zanim się rozpocznie Msza Święta
A najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: gdzie, po co i do Kogo idę, wybierając się „do kościoła”.
To wcale nie jest takie oczywiste! Dziecko idzie na Mszę św., bo go rodzice prowadzą lub każą mu iść samemu. Ale gdy temu małemu chrześcijaninowi zabraknie najgłębszej motywacji, wynikającej nie tyle z poczucia obowiązku, ile z wiary i miłości ku Bogu – może przyjść moment, w którym młody człowiek wprawdzie wyjdzie z domu w kierunku świątyni, ale do niej ostatecznie nie dotrze.
Z kolei dorosłym grozi w traktowaniu obowiązku udziału w niedzielnej czy świątecznej Eucharystii jako „przyzwyczajenia socjologicznego” lub jedynie hołdowanie tradycji – oczywiście o ile nic „ciekawszego” nie stanie na drodze (goście, niedzielne zakupy, wycieczki, program telewizyjny itp.) lub nie sparaliżuje lenistwo (o wpływie pogody na frekwencję już nie wspominając).
Po latach katechizacji i katolickiego wychowania w rodzinie, po kongresach eucharystycznych, niezliczonych kazaniach, lekturach, dokumentach Kościoła, przykładach życia ludzi świętych – musi się wreszcie zrodzić w człowieku wierzącym świadomość, że idąc na Mszę św., weźmie udział w najważniejszym i najświętszym na ziemi Spotkaniu z Panem i Odkupicielem we wspólnocie żywego Kościoła. Chrześcijanin chce w Eucharystii uczestniczyć czynnie: słuchając Słowa Bożego, włączając się w Ofiarę Chrystusa, przyjmując Jego Ciało i Krew w Komunii św. i włączając się w dostępny mu sposób w życie społeczności Kościoła lokalnego (parafii).
Moje rozumowanie jest proste: idę na Mszę św. – bo muszę. A muszę – bo chcę. A chcę – bo kocham!
Z takiej świadomości wynika wszystko inne jako naturalna konsekwencja życia w pełni chrześcijańskiego. Na jakim fundamencie stoi zatem Twoja pobożność eucharystyczna?
Dowodem na to, że świadomie przygotowujemy się do udziału w Mszy św., jest zachowanie postu eucharystycznego.
Najstarsi Czytelnicy zapewne pamiętają, że owe przepisy postne były dawniej bardzo surowe wobec przystępujących do stołu Pańskiego. Dziś problemem dla wielu jest powstrzymanie się od pokarmów na godzinę przed przyjęciem Komunii św. (zwykła woda nie łamie postu, a dla chorych czas ten wynosi tylko 15 minut).
Ks. Aleksander Radecki